poniedziałek, 9 stycznia 2012

Roztocze Wschodnie


Roztocze Wschodnie
Autorem artykułu jest Roztocze Wschodnie

Roztocze to kraina w południowschodniej części kraju, która od zawsze była miejscem spotkań Wschodu z Zachodem. W zależności od czasów region ten stanowił deski teatru bądź arenę krwawych walk. Odwieczny romans dwóch światow zaowocował niezwykłym dzieckiem - miejscem jakim jest Roztocze Wschodnie.
Poprzecinane wąwozami niezliczonych rzek wijących się pośród wzgórz. Przez garstkę miłośników zwane często "Małymi Bieszczadami". Nieliczni, którzy tu zawędrowali, wciąż wracają po więcej. Roztocze Wschodnie, bo o nim mowa, leży na uboczu znanych turystycznych szlaków i w tym tkwi jego nieodparty urok. Oaza spokoju, wspaniałych krajobrazów i cudownych ludzi. Niezwykły, zdziczały charakter tego zakątka Polski ukształtowała tragiczna historia. Kiedyś to miejsce tętniło życiem. Przed II Wojną Światową żyli tu w zgodzie Polacy, Ukraińcy, Żydzi, a nawet Niemcy. Wsie zamieszkiwali głównie grekokatolicy, a miasteczka Polacy pospołu z Żydami. Ukraińcy stanowili ponad siedemdziesiąt procent mieszkańców tej ziemi. Żarna okrutnej historii mielące z nieubłaganą siłą odcisnęły jednak swoje tragiczne piętno. Większości przedwojennych miejscowości już nie ma, a te które pozostały są nawet o połowę mniej ludne niż prze laty. Zapomniane wsie znajdą tylko najwytrwalsi. Pozostały po nich popadające w ruinę cerkwie, zagubione w lasach przepiękne cmentarze i charakterystyczne dla tego regionu kamienne krzyże stojące pośród pól, lasów i łąk. Przyroda zaczęła na powrót zawłaszczać to, co kiedyś wyrwali jej ludzie. Natura coraz mocniej przykrywa ślady dawnych czasów, zmieniając je w niesamowite uroczyska. Ma się wrażenie, że czas w tych miejscach płynie innym tempem. Jakby obok. Na szczęście nie wszystko popada w ruinę i znika w leśnych ostępach. Roztocze Wschodnie może poszczycić się unikatowymi zabytkami w skali całej Polski. Wystarczy wspomnieć o XVI-wiecznym zespole cerkiewnym św. Paraskewy w Radrużu dwa kilometry od granicy z Ukrainą. Wspaniała, drewniana cerkiew jest jedną z najstarszych i najlepiej zachowanych w kraju. Roztocze Wschodnie może pochwalić się jeszcze kilkoma takimi perełkami - np. mało znaną, przepiękną XVI-wieczną cerkwią Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Gorajcu, czy położoną na wysokim wzgórzu świątynią św. Mikołaja, tuż przy przejściu granicznym z Ukrainą w Hrebennem. To tylko ułamek greckokatolickiego dziedzictwa, które można tu znaleźć.Roztocze Wschodnie to nie tylko ślady historii. To także, a może przede wszystkim wspaniała przyroda. Lesistość tego regionu sięga 70 procent. Niemal cała kraina objęta jest różnymi formami ochrony przyrody. Park Krajobrazowy Puszczy Solskiej i Południoworoztoczański Park Krajobrazowy rozciągają się na prawie całym regionie. Na Roztoczu Wschodnim zlokalizowanych jest także kilka obszarów należących do projektu Natura 2000.

Więcej o tej krainie na stronie portalu <a href="http://roztoczewschodnie.pl/" target="_blank">www.roztoczewschodnie.pl</a></p></p>

Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>

Na Wschodzie zmiany - raport z Kaliningradu


Na Wschodzie zmiany – raport z Kaliningradu
Autorem artykułu jest Piotr Łeszyk

Największe zbiory bursztynów na świecie, zadumany Kant, imperatyw kategoryczny w rosyjskim wydaniu, matrioszki i tabuny niemieckich turystów.
Największe zbiory bursztynów na świecie, zadumany Kant, imperatyw kategoryczny w rosyjskim wydaniu, matrioszki i tabuny niemieckich turystów. Wybierzmy się w bajeczną podróż do Królewca, Königsbergu i Kaliningradu - miasta trzech kultur.Któż z nas nie marzy o egzotycznych wakacjach? Egipt faraonów, muzułmańska Turcja, tajemnicza Algieria - wszystko co ma zapach Orientu rozbudza nasz apetyt. Wydajemy grube dolary, aby smażyć się w środku lipca a potem z dumą prezentować naturalną – niesolaryjną opaleniznę. Katusze przeżyte w ponad 40-stopniowym upale pomijamy milczeniem i z początkiem października skrzętnie oszczędzamy na przyszłoroczne wojaże. A może warto zmienić kurs i postawić na Rosję? Spróbuję udowodnić, że nasz wschodni sąsiad nie jest taki straszny jak do malują. Potrzebna jest tylko odrobina cierpliwości. Po pierwsze: bez wizy ani rusz! Na szczęście Konsulat Generalny Federacji Rosyjskiej znajduje się w Poznaniu, więc nie musimy tułać się po warszawkach czy innych takich. Trzy wizyty w Konsulacie to niezbędne minimum. Przynajmniej dwa razy będziemy odesłani z kwitkiem po szczegółowym indagowaniu w jakim celu zamierzamy odwiedzić ojczyznę Puszkina, ale summa summarum kiedyś dostaniemy upragnione pozwolenie wjazdu na teren Rosji. Wszystko jest przecież kwestią czasu. Co z tego, że potraktują nas jak intruzów czy wichrzycieli. A bo to pierwszy raz? Ech, nie warto się zrażać! Z mieszanymi uczuciami, dumą z uzyskanej wizy i panicznym strachem przed utratą paszportu możemy już rozpocząć ekskursję. Może na początku nie warto zbytnio szarżować i zamiast w głąb Azji zdecydować się na europejską część Rosiji – Obwód Kaliningradzki. Gorąco polecam!
Najpierw przeżyjemy mały szok na dworcu kolejowym. Z dwóch przyczyn. Po pierwsze kaliningradzki dworzec naprawdę robi wrażenie. Megapozytywne. Wszędzie marmur, wszystko lśni, jest czyściutko, nad głowami podróżnych wisi gigantyczny, przebogaty żyrandol. Zaraz przy kasach fontanny. Daj Boże, taki dworzec w Poznaniu albo w Warszawie! Po drugie, turysta trochę baranieje kiedy zdaje sobie sprawę, że miasto żyje dwoma rytmami. Pociągi jeżdżą według czasu moskiewskiego, a mieszkańcy Kaliningradu żyją według czasu lokalnego. Rosja jest zbyt dużym państwem, aby zsynchronizować kilkanaście stref czasowych i obowiązujące rozwiązanie wydaje się być logiczne i uzasadnione.Kaliningrad to miasto z bogatą tradycją. Najpierw był Królewcem, potem stał się Königsbergiem a wreszcie w roku 1946 został przemianowany na miasto Kalinina. Jest w Kaliningradzie coś fascynującego, bo ma w sobie wiele sprzeczności. Z jednej strony monumentalizm centrum, z drugiej ubóstwo peryferii. Z jednej strony gigantyczna cerkwia, imponujący Sobór Chrystusa Zbawiciela - prawosławna świątynia katedralna, z drugiej komunistyczne bloki mieszkaniowe o odrapanych ścianach i balkonach przeznaczonych chyba tylko dla anorektyków, bo osoba o przeciętnej tuszy wejdzie nań co najwyżej jedną nogą.
Innym bardzo ważnym obiektem sakralnym jest kościół świętej Judyty. To niewielka, również prawosławna (choć niegdyś katolicka, a następnie ewangelicka) świątynia, naprawdę godna obejrzenia. Biały kruk dla religioznawców. Uwagę przyciągają zwłaszcza ikony. Co interesujące, liturgia w kościołach prawosławnych jest bardzo długa, trwa nawet do kilku godzin i obowiązuje zakaz siadania. W cerkwiach nie ma ławek.
Königsberg był ukochanym miastem Immanuela Kanta. Filozof urodził się w nim i nie opuścił go aż do śmierci. Godne obejrzenia są Muzeum Kanta gdzie znajduje się m.in. maska pośmiertna intelektualisty, jego grób a także Uniwersytet im. I. Kanta, niegdysiejsza Albertyna. Nie sposób pominąć milczeniem przepięknej Katedry, Placu Zamkowego, dawnych niemieckich budynków administracyjnych, licznych bram, interesujących muzeów. Szczególnie warto zajrzeć do Muzeum Lascha, Muzeum Miasta oraz Muzeum Bursztynu. Wizyta w królestwie bursztynu to prawdziwa gratka dla pań. Można by tam spędzić co najmniej kilka godzin. W Kaliningradzie znajdują się największe na świecie zbiory biżuterii wykonanej z bursztynu. Oczu nie można oderwać od tych arcydzieł! A co najważniejsze ceny biżuterii są bardzo korzystne, nieporównywalnie niższe niż na polskim wybrzeżu czy na Mazurach. Po dokładnym zwiedzeniu Kaliningradu czas wybrać się w podróż po Mierzei Kurońskiej. Koniecznie zatrzymujemy się w Zelenogradsku i Rybacij. Zelenogradsk (dawny Cranz) to miejscowość wypoczynkowa. Mieszkańcy Kaliningradu wybierają ją w okresie wakacyjnym na miejsce relaksu i choć Morze Bałtyckie jest niemal zawsze lodowate, kąpiele w nim należą do ulubionych rosyjskich rozrywek. Aż podziw bierze za hart i wytrzymałość! W Rybacij natomiast musimy zaliczyć Muzeum Ptaków a następnie udać się do Ptasiej Warty, miejsca gdzie znajduje się ogromna siatka, w którą łapie się ptaki, następnie się je Muzeum Bursztynuobrączkuje i wypuszcza. W ten sposób można kontrolować liczebność poszczególnych okazów i zapobiegać ich wyginięciu. Zwiedzaniu Ptasiej Warty towarzyszy pokaz obrączkowania małych i większych ptaków. Po dniu pełnym wrażeń czas udać się do Morskoje, usytuowanego nieopodal granicy z Litwą. To właśnie tam można się poczuć jak na Saharze. Wydmy są tak wielkie, że nie sposób odróżnić ich od piasków pustyni, a i karawany pojawiają się czasem…Tutaj też kręcone są często filmy, których akcja rozgrywa się na pustyni. Jest to bardziej opłacalne i warunki atmosferyczne są znośniejsze niż w Afryce. Czas najwyższy na pointę. Rosja pozostaje nieodkryta i zaskakująca. Bez względu na to jak bardzo pracownicy Konsulatu zniechęcaliby nas do wyjazdu biurokracją i swoją opieszałością, warto próbować. Federacja Rosyjska jest wielka i różnorodna. To konglomerat niezliczonych kultur i tradycji. Przeciętnego zglobalizowanego Europejczyka, który myśli, że język angielski jest pępkiem świata, wszechobecna cyrylica uczy pokory i tylko potwierdza prawdę znaną od lat, że warto uczyć się języków obcych. Języków, a nie tylko języka. Trudno być Rosją stuprocentowo oczarowanym, bo za dużo w tym państwie dysproporcji, zbyt często przepych miesza się z nędzą zwykłych obywateli, ale na pewno warto przekonać się o tym osobiście a nie ferować wyroki wyłącznie na podstawie doniesień prasowych czy stereotypów.

Autor: Monika Grażyna Jania
    <p><p><a href="http://www.akademiec.pl/pl.html" target="_blank">Tekst pochodzi ze strony www.akademiec.pl. Sprawdź nas!</a></p></p>

Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>

Nocleg - podstawa udanego wyjazdu


Nocleg - podstawa udanego wyjazdu.
Autorem artykułu jest papaj

Mając  możliwość wyjazdu choćby na weekend, każdemu zależy, aby wolny czas  wykorzystać możliwie jak najlepiej. Niezależnie od tego, gdzie  pojedziemy, chcemy odpocząć, naładować bateria na następne tygodnie.
Obecnie  praca zawodowa pochłania nam dużo czasu i energii. Niewątpliwie  pracodawcy mają coraz większe wymagania w stosunku do swoich  pracowników. Poprzeczka stawiana jest coraz wyżej i chcąc zachować swoje  stanowisko pracy musimy sprostać stawianym nam wyzwaniom. Często wiąże  się to z mniejszą ilością czasu dla siebie, większym stresem, a przez to  zmęczenie jest bardziej odczuwalne. Dlatego każdy kto może pozwolić  sobie nawet na weekendowy wyjazd, stara się, aby był on jak najbardziej  udany.Oczywiście  ważne jest w jakie miejsce się wybierzemy, aczkolwiek tutaj wchodzą w  grę indywidualne preferencje. Część osób wybierze góry, inni wybiorą się  nad morze. Jednym wspólnym mianownikiem jest wybór odpowiedniego  noclegu. Ważne jest, aby pokój był przyjemny dla oka, ale najważniejsze  to wygodne łóżko. Możemy zwracać mniejszą uwagę na estetykę pokoju, ale  miejsce do spania musi być komfortowe, abyśmy mogli dobrze wypocząć.Ostatnio  popularnym miejscem na weekendowy relaks jest Zakopane. I rzeczywiście  jest to odpowiedni wybór, choćby z tego powodu, że niezależnie czy  lubimy aktywny wypoczynek, czy wręcz odwrotnie, każdy znajdzie dla  siebie odpowiednie atrakcje. Miasto to ma też szeroko rozbudowaną bazę  noclegową. Możemy wynająć pokoje w schronisku, bądź też apartamenty. Zakopane niewątpliwie spełni wymagania nawet najbardziej wybrednych  klientów. Oczywiście  istotną kwestią jest w jakiej części miasta usytuowany jest nasz nocleg. Zakopane nie jest, aż tak dużym miastem, ale planując  wieczorne wyjście do pubu, każdy chce, aby droga do i z powrotem była  jak najkrótsza. Zatem większość z nas będzie preferować miejsca  noclegowe w centrum Zakopanego. Nie ulega wątpliwości, że nocując w  centrum wszystko mamy blisko tzn. restauracje, kluby, a także różne  atrakcje. Czasami  spotyka się ludzi, którzy jadą “w ciemno” i twierdzą, że na miejscu bez  problemu znajdą nocleg. Zapewne i tak być może, ale czy warto  marnować czas na szukanie miejsca do spania i często stresować się, bo  nie możemy znaleźć. A przecież czas ten możemy poświęcić na odpoczynek i  relaks.

    <p><p><a href="http://apartament-w-zakopanem.pl/" target="_blank" title="apartamenty zakopane">Apartamenty Zakopane</a></p></p>

Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>

Przegląd białowieskich pensjonatów


Przegląd białowieskich pensjonatów
Autorem artykułu jest Wiola

Każdy kto planuje wyjazd do Białowieży dba o znalezienie odpowiedniej kwatery, która zapewni komfort i wygodę. Mieszkańcy Białowieży wychodzą na przeciw potrzebom gości i przygotowują naprawde wygodne kwatery oraz pensjonaty o podniesionym standardzie. Ostatnio przyjrzałam się białowieskiej ofercie i byłam mile zaskoczona...
Przeglądając oferty zamieszczone w Internecie przekonałam się, że wybór eleganckich noclegów jest naprawdę duży. Białowiescy gospodarze przykładają duża wagę do tego, by pensjonaty stanowiły nie tylko miejsce odpoczynku lecz również zapewniały różne atrakcje rekreacyjne dla turystów. Oprócz noclegów często oferują plac zabaw dla dzieci, miejsce do grillowania, wędzarnię, boisko do gry w siatkę, wypożyczalnię rowerów, kijków nordic walking czy lunet cyfrowych. Zdarza się, że na terenie pensjonatu znajduje sie np. galeria miejscowych dzieł sztuki lub skansen. Dzięki takim atrakcjom można zapoznać się z historią regionu i jego kultirą; dowiedzieć się jak żyli ludzie w dawnych czasach, gdy jeszcze rozwój cywilizacyjny należał do przyszłości.
Czym się charakteryzują tutejsze pensjonaty? W większości są stylizowane na dawne chaty kresowe. Drewniane budynki są ciekawą odmianą dla turystów przyjeżdżających z wielkich miast. Można na przykład przespać się w drewnianym łóżku - ręcznie wykonanym czy zjeść kolację w jadalni urządzonej według tradycyjnych wzorców.  Oczywiście pokoje w takich chatach, choć wyglądają jak z przed stu lat,  są wyposażone we wszelkie współczesne udogodnienia (łazienkę z prysznicem, telewizor, internet itd.).
Gospodarze bardzo dbają o to, by ich goście czuli się wyjątkowo. Serwują więc smaczne posiłki. W menu nierzadko można znaleźć tradycyjne potrawy chociażby takie jak wareniki.
Myślę, że zaplecze turystyczno-noclegowe w Białowieży jest naprawdę świetnie przygotowane na potrzeby odwiedzających te rejony turystów.

    <p><p><a href="http://www.galeriakresy.pl" target="_blank" title="Białowieża pensjonaty">Białowieża pensjonaty</a></p></p>

Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>

Nocleg Zakopane - gdzie?


Nocleg Zakopane - gdzie?
Autorem artykułu jest papaj

Wybierając  się do Zakopanego warunkiem koniecznym jest wcześniejsze zarezerwowanie  noclegu. Pomimo, iż baza noclegowa jest spora to ilość turystów jest  ogromna i możemy mieć  problem za znalezieniem wolnego miejsca.
Z  uwagi na fakt, że Zakopane stało się atrakcyjne dla turystów zarówno w  lecie, jak i w zimie, to zasada o uprzedniej rezerwacji jest aktualna  przez cały rok. Swego czasu Zakopane przezywało swoiste oblężenie w  okresie zimowym. A działo się tak z uwagi na liczne atrakcje jakie  czekały na turystów. W chwili obecnej niezależnie od pory roku, na  odwiedzających czeka mnóstwo atrakcji. Nie jest także istotne czy  preferujemy aktywny, czy bierny wypoczynek, gdyż w każdym wypadku  znajdziemy zajęcie nam odpowiadające.Natomiast  kluczową kwestią jest, aby przed wyjazdem zarezerwować nocleg  Zakopane niewątpliwie posiada dużą bazę noclegową. Ale biorąc pod uwagę  fakt, jak bardzo popularne jest to miejsce - nie warto ryzykować. Brak  rezerwacji może oznaczać stres związany z poszukiwaniem wolnych pokoi  już na miejscu. Zatem zamiast cieszyć się otoczeniem i korzystać z  dostępnych atrakcji, będziemy zmuszeni do poświęcenia czasu na  poszukiwania i to na własne życzenie.Ale  tutaj pojawia się kolejna kwestia, a mianowicie gdzie zarezerwować nocleg Zakopane dysponuje miejscami noclegowymi o różnym standardzie.  Kluczową kwestią jest czego oczekujemy, a raczej jakie mamy wymagania i  jakim dysponujemy budżetem. Jeśli, nie zależy nam na dużym komforcie,  bez problemu możemy spać w schronisku. Natomiast, jeśli jesteśmy  bardziej wymagającymi klientami mamy do dyspozycji apartamenty  Zakopane wychodząc na przeciw, właśnie tym bardziej wymagającym  klientom, inwestuje w powstawanie nowych, bardziej ekskluzywnych miejsc  noclegowych.Natomiast,  niezależnie od zasobności, każdemu klientowi zależy, aby miejsce  noclegu było czyste. Dlatego warto przed rezerwacją poczytać fora, gdzie  użytkownicy umieszczają swoje opinie odnośnie miejsc noclegowych. I z  pewnością trzeba popytać znajomych, którzy bywają w Zakopanem, czy mogą  polecić jakiś nocleg. Takie informacje są najbardziej cenne i na pewno  nie będziemy rozczarowani po przybyciu na miejsce. Niezależnie od  miejsca, w którym będziemy nocować ważne jest, aby spełniało ono chociaż  podstawowe standardy odnośnie komfortu.

    <p><p><a href="http://apartament-w-zakopanem.pl/nocleg-zakopane/" target="_blank" title="nocleg zakopane">Nocleg Zakopane</a></p></p>

Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>

sobota, 7 stycznia 2012

Wakacje w Maroko...


Wakacje w Maroko - dlaczego są tak popularne w Europie.
Autorem artykułu jest CreSEO

W tym krótkim artykule postaram się odpowiedzieć, dlaczego wakacje w Maroko są tak popularne w Europie. Czy konkurent Tunezji i Egiptu może zaoferować coś wyjątkowego na wczasach.
Dlaczego wczasy w Maroku są tak popularne w Europie?
- serwis dla turystów w tym arabskim kraju jest większy niż w innych (Tunezja, Egipt)
- klimat Maroko, powietrze suche i komfortowe,
- szczyt sezonu to sierpień i trwa do grudnia,
- blisko Europy - a znajdziesz się w innej cywilizacji,
- dzisiaj ma najlepsze hotele i zabiegi SPA,
- tanie usługi i upominki.
Wczasy w Maroku - może to być nieporównywalne z niczym innym, zanurzenie w świat orientalnych baśni z pałacami, parkami, ogrodami i jeziorami. Ujrzysz to w starożytnym Rabacie, Marrakeszu, Fezie i Tangerze.
Maroko - wspaniały kraj, graniczy na południu z Saharą, na północy z Morzem Śródziemnym i na zachodzie przez Ocean Atlantycki - gdzie rozciągają się złociste plaże, a przy nich kurorty dla turystów zabudowane przepięknymi hotelami z widokiem na ocean.
Wycieczki do historycznych miejsc Maroka, wczasy w ośrodkach narciarskich i kurortach nadmorskich oraz ślady zaginionych cywilizacji nie przestają przyciągać turystów z całego świata. W głębi kraju: cztery pasma górskie z kaskadami wodospadów i wiecznego śniegu na szczytach, rozległe równiny pokryte mandarynkami i drzewami pomarańczy, rzeki płynące na skraju pustyni i kaniony gór - natura stworzyła Maroko jednym z najpiękniejszych krajów na świecie.
Mam nadzieję, że zachęciłem Państwa do zainteresowania się Marokiem, jako alternatywnego kraju na wakacje dla Tunezji czy Egiptu.</p>

    <p><p>Autor: Andrzej Zalewski (<a href="http://www.egiptwczasy.com/" target="_blank" title="Wakacje w Egipcie - all inclusive, opisy hoteli, mapy, pogoda.">Wczasy W Egipcie</a>)</p></p>

Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>

Relacja z nocnego safari w Parku Pilanesberg w RPA


Relacja z nocnego safari w Parku Pilanesberg w RPA
Autorem artykułu jest Darek  Hencner

Park Pilanesberg polecam przede wszystkim dlatego że nie występuje w nim malaria. Dzięki odległości tylko dwie godziny jazdy od Johannesburga, turyści mogą z łatwością odwiedzić to miejsce i odczuć atmosferę prawdziwej Afryki.
Jedziemy w kierunku Bakgatla, kempingu oddalonego niecałe 15 km od Pilanesberg. Bakgatla jest jednym z dwóch miejsc tego rodzaju w tym rejonie, gdzie możesz rozbić namiot albo zaparkować przyczepę kempingową. Drugi kemping to Manyane, na wschodniej granicy parku. Zarezerwowaliśmy 3 noce, to wystarczy, Pilanesberg jest idealnym miejscem żeby weekend wydawał się jak długi urlop ze względu na ilość atrakcji. Jest to tylko półtorej godziny jazdy z Pretorii, ceny za kemping są znośne i można zobaczyć wiele zwierząt. Minęliśmy zaledwie pierwsze wzgórze, i już znatknęliśmy się na dwie impale. Pasą się jakby nas nie widziały, nie zwracają uwagi na przejeżdżające samochody. Stosunkowo niedawno, miejsce to wyglądało całkowicie inaczej. Wódz Pilane sprawował władzę nad tą malowniczą krainą. Za czasów apartheidu był to jeden z siedmiu wydzielonych terenów na mapie RPA, zwanych Boputhatswana. W 1979 roku, pięćdziesięciu tutejszych farmerów zajmujących 570 km² musiało przenieść się, by stworzyć miejsce na planowany rezerwat przyrody. Szybko wybudowano ogrodzenie i rozpoczęto największe w historii RPA przesiedlenie dzikich zwierząt, zwane "Operacją Genesis". To tak jakby Arka Noego zatrzymała się na wzgórzach pomiędzy Ledig i Saulspoort. Przesiedlono 6000 zwierząt, pobudowano kempingi, wyszkolono pracowników i otwarto bramy dla turystów. Trudno znaleźć lepsze miejsce dla rezerwatu przyrody. Park Narodowy Pilanesberg o powierzchni 55 tysięcy hektarów ulokowany został na kraterze wulkanu czynnego około 1200 milionów lat temu. Dodatkowo, jest to górzyste połączenie pomiędzy Bushveldem i suchą Kalahari. Amplituda wysokości pomiędzy najniższym a najwyższym punktem wynosi aż 500 m co stwarza idealne warunki dla 300 gatunków ptaków i wielkej różnorodności zwierząt, z "Wielką Piątką Afryki" włącznie. W latach 1990. wypuszczono w parku 19 lwów, dzisiaj jest ich 40. W godzinach popołudniowych rozbiliśmy namiot w Bakgatla, w dobrym czasie żeby dołączyć do grupy jadącej na nocne safari o godzinie 17.15. "Mam na imię Hail", przedstawił się nasz przewodnik ubrany w czysty mundur w kolorze khaki. "Nie używajcie lamp błyskowych w waszych aparatach fotograficznych, także nie ma gwizdania na zwierzęta".
W czasie jazdy Hail bezustannie opowiadał nam o zwierzętach:" Pilanesberg ma jedno, duże stado bawołów liczące około 100 osobników. Mamy też innych, olbrzymich roślinożerców, jak żyrafy, słonie i nosorożce. Każdy z nich waży ponad tonę." Któryś z turystów krzyknął "Pumba" wskazując na pasące się stado guźców. Hail dodał że guziec ma tak ciasną skórę że podczas szybkiego biegu, kiedy zamknie oczy, podnosi się jego ogon do góry. (musi być bardzo ciężko zamykać oczy). Kiedy tylko zniknęły promienie słońca za horyzontem, przewodnik powiedział nam że spodziewa się znaleźć stado lwów w pobliżu, koło skrzyżowania dróg Kgabo i Thutlwa. Po chwili zamruczał cicho, "pewnie że tam jest lwica, około 150 m od nas". Obok nas zobaczyliśmy małą grupę zebr, pokazała się jeszcze jedna lwica z leniwie idącym za nią królem lwem. "Nie musisz być ekspertem od lwów żeby domyśleć się że lwy wyszły na polowanie", dodał przewodnik. Ostrożnie zjechał z drogi i zatrzymał się za stadem zebr. Za nami ustawiło się jeszcze sześć innych samochodów. Lwica zrównała się z niczego nie spodziewającą się zebrą. Na szczęście senior stada coś zauważył, panicznie przebiegł pomiędzy zaparkowanymi samochodami z pozostałymi osobnikami podążającymi za nim. Ukazały się pozostałe dwa lwy, jednak za późno, zebry były już w bezpiecznej odległości. Już na kempingu rozmawialiśmy w namiocie o nocnym safari, kiedy z hukiem upadł śmietnik na stanowisku sąsiada. Ogromy pawian, sprawca tego bałaganu żywił się resztkami znalezionego arbuza.  W nocy nie mogliśmy spać z powodu krzyków pawianów i innych, nie znanych nam zwierząt. Ciekawe co zobaczymy jutro, na porannym safari w parku Pilanesberg?

    <p><p>Darek Hencner, turysta, miłośnik <a href="http://afrykaturystyka.eu/propozycje-wycieczek-afryka" target="_blank" title="Afrzka wycieczki">wycieczek</a> do Afryki</p></p>

Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>